1 Ona z mocą sięga najdalszych krańców
i wszystkim zarządza wspaniale.
Salomon zakochał się w mądrości
2 Gdy byłem młody, polubiłem ją i pragnąłem jej,
szukałem sposobu, by pojąć ją za żonę,
gdyż zakochałem się w jej pięknie.
3 Ona chlubi się szlachetnym pochodzeniem i obcuje z Bogiem,
sam zaś Władca wszystkiego otacza ją miłością.
4 Bóg powierza jej sekrety swojej wiedzy,
a ona służy Mu radą w Jego poczynaniach.
5 Jeśli bogactwo jest w życiu czymś upragnionym,
to któż jest bogatszy od mądrości, która wszystkiego może dokonać?
6 Jeśli roztropność powoduje skuteczne działanie,
to któż lepiej od niej potrafi urządzić wszystko po mistrzowsku?
7 Jeśli ktoś kocha sprawiedliwość,
to niech wie, że cnoty są owocem trudów mądrości,
ona bowiem uczy umiarkowania i roztropności,
sprawiedliwości i męstwa,
ponad które nie ma nic bardziej pożytecznego w życiu.
8 Jeśli ktoś pragnie zdobyć wszechstronne doświadczenie,
to niech wie, że mądrość zna przeszłość i odgadnie przyszłość,
umie układać przysłowia i rozwiązywać zagadki,
wie zawczasu, jak odczytać znaki i cuda
oraz dokąd zmierza każda pora i czas.
9 Postanowiłem więc pojąć ją za towarzyszkę życia,
przekonany, że doradzi mi, jak osiągnąć szczęście,
że pocieszy w chwilach zgryzoty i smutku.
10 Dzięki niej zdobędę sławę wśród tłumów
i mimo młodego wieku zyskam szacunek u starszych.
11 W sądzie zabłysnę swą przenikliwością,
nawet władcy będą spoglądać na mnie z podziwem.
12 Gdy zamilknę, będą czekać w napięciu;
gdy zabiorę głos, zamienią się w słuch,
jeśli zaś przedłużę swoją mowę,
to położą dłonie na swych ustach.
13 Dzięki niej zyskam nieśmiertelność
i pozostawię wieczną pamięć po sobie wśród potomnych,
14 rządzić będę ludami, ujarzmię narody.
15 Wieści o mnie przejmą strachem okrutnych tyranów.
Wobec poddanych okażę się życzliwy, a niezłomny w boju.
16 Gdy wejdę do domu, przy niej znajdę ukojenie,
gdyż jej towarzystwo łagodzi wszelką gorycz,
obcowanie z nią oddala ból,
napełnia otuchą i radością.
17 Tak sobie rozmyślałem i rozważałem w sercu:
nieśmiertelność pozostaje w zażyłości z mądrością,
18 w jej przyjaźni jest szlachetna rozkosz,
trud jej rąk jest bogactwem niezgłębionym,
podjęte z nią wysiłki uczą rozwagi,
wspólny z nią język jest kluczem do sławy.
Zabiegałem więc nade wszystko, by zabrać ją do siebie.
19 Byłem dorodnym chłopcem o dobrym usposobieniu,
20 lub raczej ze wspaniałą duszą, która wstąpiła w doskonałe ciało.
21 Gdy przekonałem się, że jej nie zdobędę,
jeśli Bóg mi jej nie udzieli
– świadomość, że od Niego pochodzi dar łaski, jest roztropnością –
zwróciłem się do Pana w modlitwie
i prosiłem Go całym sercem: