Podróż do Jerozolimy
1 W miesiącu Nisan, dwudziestego roku panowania króla Artakserksesa, stało przed nim wino. Wziąłem to wino i podałem królowi, nie okazując przed nim smutku. 2 Król jednak zapytał mnie: Dlaczego jesteś smutny? Przecież nie jesteś chory. To nie to, lecz smutek przepełnia twe serce! Bardzo mnie to przeraziło. 3 Powiedziałem więc królowi: Niech król żyje na wieki! Jakże nie mam być smutny, skoro miasto, gdzie są groby mych ojców, leży w gruzach, a jego bramy zostały strawione ogniem!
4 Król mnie zapytał: O co chcesz prosić? Pomodliłem się wtedy do Boga niebios 5 i odpowiedziałem królowi: Jeśli król uzna to za słuszne i jeśli twój sługa ma względy u ciebie, to wyślij mnie do Judei, do miasta, gdzie są groby mych ojców, abym je odbudował! 6 Król, u którego boku zasiadała królowa, zapytał mnie: Jak długo potrwa twoja podróż? Kiedy wrócisz? Gdy podałem mu termin, król łaskawie zgodził się mnie wysłać.
7 Powiedziałem też królowi: Jeśli król uzna to za słuszne, to niech zostaną wydane mi listy do namiestników za Rzeką, aby mi pozwolili przedostać się i dotrzeć do Judei. 8 A także list do Asafa, zarządcy lasów królewskich, aby mi dostarczył drewna na budowę bram twierdzy przy świątyni, muru miejskiego i domu, do którego się wprowadzę. Król dał mi te listy, gdyż czuwała nade mną dobra ręka mego Boga. 9 Przybyłem więc do namiestników za Rzeką i wręczyłem im listy królewskie. Ponadto król wysłał ze mną dowódców wojskowych i jazdę.
10 Gdy to usłyszeli Sanballat Choronita oraz Tobiasz, ammonicki sługa, byli bardzo niezadowoleni, że przybywa człowiek, który ma się zatroszczyć o dobro Izraelitów.
11 Przybyłem do Jerozolimy i byłem tam przez trzy dni. 12 Nocą zaś wyruszyłem z kilkoma ludźmi, nie wyjawiając nikomu, co mój Bóg nakazał mi uczynić dla Jerozolimy. Nie było też ze mną żadnego zwierzęcia, oprócz tego, na którym jechałem. 13 Wyruszyłem więc nocą przez Bramę Doliny i udałem się obok Źródła Smoczego ku Bramie Śmietników. Badałem mury Jerozolimy, które miały wyłomy, a ich bramy były strawione ogniem. 14 Dalej przejechałem do Bramy Źródlanej i do Sadzawki Królewskiej, ale nie było tam już miejsca, aby zwierzę, na którym jechałem, mogło się przecisnąć. 15 Wspinałem się więc w nocy wąwozem i badałem mur. Następnie zawróciłem, przechodząc ponownie przez Bramę Doliny, i wróciłem. 16 Nikt z władz nie wiedział, dokąd się udałem ani co robiłem. Nie wyjawiłem bowiem dotychczas niczego Żydom: ani kapłanom, ani możnym, ani władzom, ani nikomu z wykonujących prace. 17 Dopiero teraz im powiedziałem: Sami widzicie nędzę, w jakiej się znajdujemy. Jerozolima jest spustoszona a jej bramy spalone ogniem. Chodźcie więc, odbudujmy mury Jerozolimy, abyśmy już nie byli pośmiewiskiem! 18 Wyjawiłem im też, jak czuwała nade mną dobra ręka Boga, i to wszystko, co mi powiedział król. Oni zaś powiedzieli: Przystąpmy do odbudowy! I tak przyłożyli rękę do dobrej sprawy.
19 Gdy zaś usłyszeli o tym Sanballat Choronita, Tobiasz – ammonicki sługa, oraz Geszem z Arabii, zaczęli z nas szydzić i mówili z drwiną: Co wy robicie? Buntujecie się przeciw królowi? 20 Odpowiedziałem im: Sam Bóg niebios nam poszczęści! My, Jego słudzy, przystąpimy do odbudowy. Wy natomiast nie macie udziału ani prawa, ani pamiątki w Jerozolimie!
Podróż do Jerozolimy
1 W miesiącu Nisan, dwudziestego roku panowania króla Artakserksesa, stało przed nim wino. Wziąłem to wino i podałem królowi, nie okazując przed nim smutku. 2 Król jednak zapytał mnie: Dlaczego jesteś smutny? Przecież nie jesteś chory. To nie to, lecz smutek przepełnia twe serce! Bardzo mnie to przeraziło. 3 Powiedziałem więc królowi: Niech król żyje na wieki! Jakże nie mam być smutny, skoro miasto, gdzie są groby mych ojców, leży w gruzach, a jego bramy zostały strawione ogniem!
4 Król mnie zapytał: O co chcesz prosić? Pomodliłem się wtedy do Boga niebios 5 i odpowiedziałem królowi: Jeśli król uzna to za słuszne i jeśli twój sługa ma względy u ciebie, to wyślij mnie do Judei, do miasta, gdzie są groby mych ojców, abym je odbudował! 6 Król, u którego boku zasiadała królowa, zapytał mnie: Jak długo potrwa twoja podróż? Kiedy wrócisz? Gdy podałem mu termin, król łaskawie zgodził się mnie wysłać.
7 Powiedziałem też królowi: Jeśli król uzna to za słuszne, to niech zostaną wydane mi listy do namiestników za Rzeką, aby mi pozwolili przedostać się i dotrzeć do Judei. 8 A także list do Asafa, zarządcy lasów królewskich, aby mi dostarczył drewna na budowę bram twierdzy przy świątyni, muru miejskiego i domu, do którego się wprowadzę. Król dał mi te listy, gdyż czuwała nade mną dobra ręka mego Boga. 9 Przybyłem więc do namiestników za Rzeką i wręczyłem im listy królewskie. Ponadto król wysłał ze mną dowódców wojskowych i jazdę.
10 Gdy to usłyszeli Sanballat Choronita oraz Tobiasz, ammonicki sługa, byli bardzo niezadowoleni, że przybywa człowiek, który ma się zatroszczyć o dobro Izraelitów.
11 Przybyłem do Jerozolimy i byłem tam przez trzy dni. 12 Nocą zaś wyruszyłem z kilkoma ludźmi, nie wyjawiając nikomu, co mój Bóg nakazał mi uczynić dla Jerozolimy. Nie było też ze mną żadnego zwierzęcia, oprócz tego, na którym jechałem. 13 Wyruszyłem więc nocą przez Bramę Doliny i udałem się obok Źródła Smoczego ku Bramie Śmietników. Badałem mury Jerozolimy, które miały wyłomy, a ich bramy były strawione ogniem. 14 Dalej przejechałem do Bramy Źródlanej i do Sadzawki Królewskiej, ale nie było tam już miejsca, aby zwierzę, na którym jechałem, mogło się przecisnąć. 15 Wspinałem się więc w nocy wąwozem i badałem mur. Następnie zawróciłem, przechodząc ponownie przez Bramę Doliny, i wróciłem. 16 Nikt z władz nie wiedział, dokąd się udałem ani co robiłem. Nie wyjawiłem bowiem dotychczas niczego Żydom: ani kapłanom, ani możnym, ani władzom, ani nikomu z wykonujących prace. 17 Dopiero teraz im powiedziałem: Sami widzicie nędzę, w jakiej się znajdujemy. Jerozolima jest spustoszona a jej bramy spalone ogniem. Chodźcie więc, odbudujmy mury Jerozolimy, abyśmy już nie byli pośmiewiskiem! 18 Wyjawiłem im też, jak czuwała nade mną dobra ręka Boga, i to wszystko, co mi powiedział król. Oni zaś powiedzieli: Przystąpmy do odbudowy! I tak przyłożyli rękę do dobrej sprawy.
19 Gdy zaś usłyszeli o tym Sanballat Choronita, Tobiasz – ammonicki sługa, oraz Geszem z Arabii, zaczęli z nas szydzić i mówili z drwiną: Co wy robicie? Buntujecie się przeciw królowi? 20 Odpowiedziałem im: Sam Bóg niebios nam poszczęści! My, Jego słudzy, przystąpimy do odbudowy. Wy natomiast nie macie udziału ani prawa, ani pamiątki w Jerozolimie!